Dziś po cichu .. bez słowa .. zapraszamy Was do Wschodniego Tybetu na spotkanie z człowiekiem … okupowanym, niszczonym, wciąż jakimś cudem buddyjskim - nie-rzadko - uśmiechniętym.
No to lecimy … acha … po tybetańsku powinno być Tashi Delek :-)
ps. Tak, zgadza się, niektóre mogliście już oglądać w postach z Tybetu na Jedwabnym Szlakiem 2010 :-)
Pozdrawiamy
R+A
Jarek
Piekni Ci ludzie. Szlachetni, prosci i surowi. Ladnie to zlapaliscie.
Pozdrowienia.
Jarek
17-05-2011