Tak się przypadkiem złożyło, że … znalazłem stary twardy dysk a na niem zdjęcia sprzed sześciu lat :)
Nasza pierwsza “wyprawa rowerowa”. Pierwsza wspólna i totalnie pierwsza dla Ani. Takie nasze kornwalskie przygotowania do podróży do Indii. Ostateczny test sprzętu który kupiliśmy dla Ani i taki mały test dla nas jako “teamu” :)
Oj wesoło było, wesoło. I ciężko ;)
Cała Kornwalia to ciągłe w górę i w dół . .aż do "bulu" :)
Dzień 1 - jeszcze uśmiechnięta ... bo nie wie co ją czeka ;)
Namiot na samym Land's End ... oj wiało tam wiało
Drogi puste, dobre ...
Chyba, że akurat trzeba boczkiem . .a tam furtka dla zwierzaków ...
W nagrodę herbatka i "scones" posmarowane tłuuustą śmietaną. Kornwalski przysmak
... i nocleg u właścicieli knajpki na ich trawniku.
to w prawo czy w lewo?
33% ? ... nie dziękuję ;)
i jak? Daleko jeszcze? ...
... tak daleko, że aż zajechaliśmy na Ziemię Niczyją! :)
Piękni i młodzi i niczego nie świadomi :) A DOKŁADNIE 4 miesiące później była już droga w stronę Indii.
Muszę poszukać czy jeszcze gdzieś nie mam jakiś staroci :)
Pozdrawiamy