Mieszkamy w hoteliku, w pokoju z Magicznym Oknem. Widaæ z niego co¶ pomiêdzy gruzowiskiem a ¶mietnikiem zarastanym powoli przez pobliski lasek.
Ale nie to jest w nim magiczne To tylko przykrywka. Element indyjskiej codzienno¶ci i braku innego, zorganizowanego miejsca na ten gruz i ¶mieci. Lasek jest jak najbardziej po¿±dany
Okno jest bardzo du¿e, okratowane antyw³amaniowo (choæ to drugie piêtro) i anty … ma³powo Bo mieszka ich tu du¿o i zakradaj± siê do pokojów “na szaber” Oszklone to to weneckimi lustrami W ci±gu dnia szpiegujemy ¦wiat niezauwa¿eni a noc± to ¦wiat szpieguje nas Tyle tylko, ¿e my, sprytnie, ukrywamy siê za zas³onkami (które za kare zatrzymuj± ruch powietrza i jeste¶my zdani na ³askê wiatraka :-))
Ale nie to jest w nim magiczne To tylko techniczna strona ¿ycia, co¶ co nie ma wiêkszego znaczenia.
Magiczne s± w nim … poranki Kiedy na kratach zbieraj± siê niewielkie, niepozorne ptaszki i budz± nas swymi piskami, trelami i æwierkaniem Kiedy bija dziobami we w³asne odbicia Uparcie, d³ugo i mocno. Codziennie o tej samej porze, codziennie du¿o Dziêki weneckim lustrom mo¿emy je podgl±daæ (dos³ownie) z kilku centymetrów. szczê¶liwi, niezauwa¿eni
Drugie okno tez jest magiczne. Widaæ z niego Rishikesh i mleczno szary Ganges. Kolorowych pielgrzymów drepcz±cych cierpliwie po wisz±cym mo¶cie i spokojne zachody s³oñca
Zycie jest dobre, spokojne i piêkne