Archiwum:
listopad, 2006
Prawdziwie indyjski problem: Święte krowy jedzą … śmieci Jesteśmy w Pushkar. Świętym miejscu Hinduizmu. M.in. mieści się tutaj jedyna w Indiach świątynia Brahmy. Bazar pełen jest turystów i sklepów dla nich stworzonych Na straganach wszystko do ubrania Kolorowe koszule, kolorowe torby, kolorowe to i tamto Szukamy tu swojego miejsca i najłatwiej idzie nam to “z boku” lub w jednej z 100 restauracyjek w których można zjeść nawet pizze Aż tak bardzo za europą nie tęsknimy żeby zaraz rzucać się na spagetti ale na tybetańskie momo (pierogi) się połasiliśmy. Były oczywiście doskonałe bo gotowane przez kucharza z Tybetu Rajastan wciąż jest dla nas miły. Ludzie tu ciężko pracują i nie maja czasu na przejmowanie się dwoma wariatami na rowerze. Zawsze jednak znajdą czas żeby siê uśmiechnąć Jutro ruszamy dalej. Do Błękitnego Miasta - Jodhpur’u. Znów bocznymi drogami. Przez pustynie i małe wioski. Przez prawdziwe Indie Ostatnio zrobiliśmy 140 km Główną Drogą. 3 pasy + pobocze. Pierwsze próby zdzierania z nas kasy ( w przydrożnych sklepikach i restauracjach ). To nie dla nas Skoro możemy inaczej to chcemy inaczej … i robimy A co Ciepło pozdrawiamy !!! |
|
|
robert |
27-listopad-2006 ----------
Prawdziwie indyjski problem: ¶wiête krowy jedz± … ¶mieci :-(
Jeste¶my w Pushkar. ¦wiêtym miejscu Hinduizmu. M.in. mie¶ci siê tutaj jedyna w Indiach ¶wi±tynia Brahmy. Bazar pe³en jest turystów i sklepów dla nich stworzonych Na straganach wszystko do ubrania Kolorowe koszule, kolorowe torby, kolorowe to i tamto Szukamy tu swojego miejsca i naj³atwiej idzie nam to “z boku” lub w jednej z 100 restauracyjek w których mo¿na je¶æ nawet pizze
A¿ tak bardzo za europ± nie têsknimy ¿eby zaraz rzucaæ siê na spagetti ale na tybetañskie momo (pierogi) siê po³asili¶my. By³y oczywi¶cie doskonale bo gotowane przez kucharza z Tybetu
Rajastan wci±¿ jest dla nas mi³y. Ludzie tu ciê¿ko pracuj± i nie maja czasu na przejmowanie siê dwoma wariatami na rowerze. Zawsze jednak znajd± czas ¿eby siê u¶miechn±æ
Jutro ruszamy dalej. Do B³±kitnego Miasta - Jodhpur’u. Znów bocznymi drogami. Przez pustynie i ma³e wioski. Przez prawdziwe Indie Ostatnio zrobili¶my 140 km G³ówna Drog±. 3 pasy + pobocze. Pierwsze pRóby zdzierania z nas kasy ( w przydro¿nych sklepikach i restauracjach ). To nie dla nas Skoro mo¿emy inaczej to chcemy inaczej … i robimy A co
Ciep³o pozdrawiamy !!! |
|
|
robert i ania |
27-listopad-2006 ----------
Przez piaski pustyni, w±skimi drogami dojechali¶my szczê¶liwie do Jaipur. Miasta nazywanego ró¿owym, ale jak zobaczycie na kilku fotkach raczej … czerwonego. Có¿ .. k³óciæ siê nie bêdziemy
[photopress:100_2017.jpg,full,pp_empty]
Wszystko uk³ada siê wspaniale. Jest spokojnie, kolorowo i sympatycznie. Wszyscy o nas dbaj± Byle tylko by³o dobrze W restauracyjkach, w hotelach gdy tylko powiemy ze wszystko jest dobrze s³yszymy czêste - dziêkujê. Z u¶miechem i bez natarczywo¶ci Co¶ siê zmieni³o Ludzie ? Czy to my, po pakistañskich przej¶ciach ( kilku ale “mocnych” ) jeste¶my inni ? Nie wiadomo - najwa¿niejsze ¿e cokolwiek to jest, dzia³a to na nasza korzy¶æ
Masa wspania³ego wegetariañskiego jedzonka. Wszechobecne lassi ( czyli napój jogurtowy w którym Ania ju¿ siê zakocha³a ;-)), czyste (!) hoteliki i … znów sympatyczni ludzie. Kierowcy niemal nie tr±bi±, prawie zawsze na nas uwa¿aj± dzieci siê ¶miej± i machaj±. Kobiety same “szukaj± kontaktu” i czêsto machaj±. Zdarza siê nawet ze wo³aj± “hello” co w Pakistanie by³o by nie do wyobra¿enia Nie da siê ukryæ - kobiety na ulicy dobrze wp³ywaj± na ogólne zachowanie mê¿czyzn
Kolory i jeszcze raz kolory. Zapachy i jeszcze raz zapachy. Bêdziemy pisaæ o nich jeszcze nie raz Ju¿ nied³ugo pojawia siê na zdjêciach Bêdzie ich du¿o … oj bêdzie
Przed nami zygzak przez Rajastan. Dobrze nam bardzo i niechêtnie st±d wyjedziemy … dalej
Codziennie probujemy nowej potrawy. Nie musimy siê doszukiwaæ resztek miêsa bo ich tam na pewno nie ma Nie musimy siê t³umaczyæ z wegetarianizmu Zaraz idziemy na Thali … i na pewno bêdzie pyszne
A ludzie dooko³a nas ¿yj± sobie zajêci ciê¿ko, bardziej sob± ni¿ nami. I dobrze. Oby zosta³o tak jak najd³u¿ej.
Nawet psy s± mi³e I wielb³±dy … wszechobecne do tego stopnia ¿e …. ju¿ ich niemal nie zauwa¿amy Os³y wygl±daj± lepiej ni¿ w s±siednim kraju Mo¿e nie dostaj± tak czêstego lania jak u s±siadów ? Hmmm .. na takie wygl±daj±.
Ok … Ania idzie zaraz “kupowaæ sukienki” i idê jej potowarzyszyæ Kto¶ j± musi kontrolowaæ mamy ma³e sakwy a pokus setki Jak ³atwo i ciê¿ko za razem byæ kobieta … ok .. czas uciekaæ
Pozdrawiamy z przemi³ego Rajastanu. Ania przesy³a “gor±ce wibracje” a ja zapachy z niedalekiej restauracyjki !!!
Do przeczytañska za kilka dni.
nowe fotki TUTAJ i TUTAJ
|
robert i ania |
24-listopad-2006 ----------
Pierwszy post z tego kolorowego kraju Jest nam dobrze, spokojnie i … kolorowo Kobiety na ulicach !! Na rowerach, na skuterach .. piêkne i kolorowe Koniec z pakistañskimi “szerwar-kamizami” Teraz tylko kolory
Za nami Z³ota ¦wi±tynia i “próbki” wegetariañskiego jedzonka.
Przed nami …. wszystko Tak, wszystko jeszcze przed nami
ps. kolory zaczê³y siê ju¿ na granicy gdy dwie armie tragarzy biega³y po obu stronach granicy - pomarañczowi w Pakistanie i Niebiescy w Indiach.
Nosili setki worków z cebul± ( do Pakistanu ) i suszonymi owocami ( do Indii ). Spotykali siê dok³adnie NA granicy i podawali sobie te worki. ¯adnemu nie wolno by³o przekroczyæ TEJ granicy.
Pilnowali tego ¿o³nierze. I tak wêdrowa³y te worki - z g³owy na g³owê i truchcikiem po nastêpny :-/
Do przeczytania za jaki¶ tam czas och kolory kolory ….
|
robert i ania |
18-listopad-2006 ----------
A w Lahore, w “supermarkecie” mo¿na kupiæ … Kubusia
Szalone miasto. Du¿o muzyki ! Wspania³ej … sufickiej. Jutro idziemy na 2 koncerty a w pi±tek … Indie. Kolejna czê¶æ naszego ma³ego szaleñstwa
|
robert i ania |
15-listopad-2006 ----------
Pakistan nie by³ dla nas ³atwym krajem i to z wielu powodów. Kilku “zewnêtrznych” i kilku wewn±trz nas samych :-/ Niestety, oczekiwanie ¿e ludzie “dadz± nam spokój” by³o naszym najwiêkszym b³êdem Nic nam tak nie skrzywi³o obrazu Pakistanu jak ten w³a¶nie brak spokoju. Wyje¿d¿aj±c z domu oczekiwali¶my wielkiej przygody spotykania Ludzi lecz by spotkaæ cz³owieka potrzebna jest Komunikacja. Ciche Porozumienie
I takiego tu w³a¶nie nie znale¼li¶my. Nie na taka skale w jaka wierzyli¶my Nasz b³±d
(more…)
|
robert i ania |
12-listopad-2006 ----------
To my … ziemi naszej sol
Ostatnie kilka dni by³o cudowne Cudowne bo bez ludzi ;-), w piêknych górach i my sami
Prze³êcze i drogi ( a w³a¶ciwie ich brak) da³y nam nie¼le popaliæ, ale ju¿ po wszystkim zosta³ nam w ³ydkach smak zwyciêstwa 7 godzin rowerowania po drodze z piek³a rodem to jest co¶ …. zaliczyli¶my niemal wszystko - t³uczeñ, b³oto, rzeczki, py³, resztki asfaltu i tysi±ce dziur.
Cudowne dni. Dooko³a jesieñ, niemal polska lecz z meczetami w tle Zaliczyli¶my kawa³ek s³ynnej Karakorum Highway … tym razem “w do³” do Islamabadu - za kolak miesiêcy bêdzie w górê do Chin. He he he .. w dol by³o generalnie tylko na mapie bo dla nas by³o w górê raz nawet przez niemal 40 km … takie to ju¿ nasze “szczê¶cie” Nie - nie narzekamy Cieszymy siê jak dzieciaki !!!
Teraz jeste¶my w Wielkim Mie¶cie Lahore. Posiedzimy tu kilka dni a¿ ambasada indyjska postanowi daæ nam wizê i otworzy znów swoje podwoje by¶my mogli je odebraæ Je¿eli wszystko dobrze pójdzie za kilka dni zmienimy kraj naszego pobytu Fakt …. Pakistan sta³ siê dla nas ciê¿ki. Za du¿o zainteresowania naszymi osobami. Czasem trzeba “walczyæ” o trochê przestrzeni by siê w spokoju wysikaæ a co dopiero posiedzieæ z pó³ godziny samemu bez cichego, niemal têpo wpatrzonego w nas t³umu. Co zrobiæ ?
Trzymajcie siê cieplutko. Przesy³amy dawkê punjabskiego gor±ca na wasze d³ugie, jesienne wieczory. O NAS SIÊ NIE MARTWCIE BO NIE MA O CO
|
robert i ania |
11-listopad-2006 ----------
My wci±¿ tutaj Miejsce jest tak cudowne … jeszcze ze 2 dni i powoli do Islamabadu odebraæ wizy indyjskie.
Jeste¶my cali i zdrowi. Wszystko nam powoli powszednieje :-/ Coraz mniejsze robi “to” na nas wra¿enie. Palmy, kaktusy, wielb³±dy, ludzie, ich zachowanie, jedzenie, toalety, sterty ¶mieci, rzeki ¶cieków, kolorowe ciê¿arówki …
(more…)
|
robert i ania |
3-listopad-2006 ----------